Pole edycji na Instagramie nigdy nie mieściło tego, o czym chciałam opowiedzieć, dlatego napisałam „Sentymenty. Lata 90.”. Historie z dzieciństwa mojego i moich znajomych z prowincji i wielkich miast są punktem wyjścia do czułego spojrzenia na lata 90. Patrzymy na ten czas oczami osób, które urodziły się w końcówce PRL-u, a ich pierwsze wspomnienia to okres dzikiego kapitalizmu, kolorowych bazarów i zachłyśnięcia się wszystkim, co zachodnie. Zależy mi, żebyście wiedzieli, że jest to pozycja „popularno-rozrywkowa”, a ja nie udaję badaczki.

Co daje lektura „Sentymenty. Lata 90”:

  • Mocna doza sentymentów, które sprawią, że poczujecie się lepiej i wiele razy uśmiechniecie pod nosem;
  • Bogata treść, która jest przedłużeniem popularnych postów na Instagramie; wrażenia wizualne - w środku umieściłam skany ze starych gazet i zdjęcia z prywatnego archiwum;
  • Doświadczysz historii ostatniego pokolenia, które dorastało bez internetu, dowiedz się, czym „żyło się” w latach 90.
KUP TERAZ

Dla kogo są Sentymenty.Lata 90?

Millenialsów, czyli osób urodzonych w latach 1980 - 1994. Te „roczniki” poczują się tu, jak u siebie w domu. Opowieści zawarte w książce mogą łudząco przypominać ich życie. Dla nich to będzie podróż do czasów dzieciństwa.
Młodszych pokoleń, które dowiedzą się, jak dorastało się w latach 90. Poznają największe fenomeny tej dekady - koncert Michaela Jacksona, który wymknął się spod kontroli, bioenergoterapeutów, którzy leczyli przez ekran telewizora, nowinki technologiczne spod znaku magnetowidu i plastikozy we wnętrzach
Dla wszystkich, którzy lubią lekkie lektury, ale jednocześnie chcą dowiedzieć się czegoś więcej o latach 90. Prawdziwe wspomnienia bohaterów są punktem wyjścia do opowiedzenia o zjawisku, np. początkach hip-hopu, pierwszych supermarketach czy „kasach chorych”. Nie znajdziesz tu nudnych akademickich rozważań

Fragement tekstu

Komputer stacjonarny pojawił się u nas w 1998 roku. Miał już wgrany świeżutki system operacyjny – zainstalował go kolega ojca z pracy – zwany „komputerowcem”. Jak każdy szanujący się komputerowiec dysponował oprogramowaniem w wersji pirackiej. Dwa CD-romy podpisane Win‘98 wystarczyły, żeby wywrócić mój świat do góry nogami. Na rodziców jak zwykle zadziałał argument, że komputer „przyda się w nauce”. Ja też mocno w to wierzyłam. Wyobrażałam sobie, jak przeglądam te wszystkie multimedialne encyklopedie typu „Jak to działa” wydawnictwa Optimus Pascal i chłonę wiedzę jak gąbka. W końcu komputer przyjechał, dostał własny pokój, a ja nie mogłam zasnąć z wrażenia. Następnego dnia spóźniłam się do szkoły.

KUP TERAZ

Zostań patronem 2 części e-booka.

W tej chwili intensywnie pracuje nad 2 częścią mojego e-booka. Jeśli chcesz wspomóc moją pracę, możesz zostać patronem 2 części ebook'a i dotrzeć do ponad 200 tyś czytelników Sentymentów